niedziela, 6 maja 2012

wstalam,jak zwykle spojrzalam w okno,czy znowu kos siedzi u sasiada na dachu w tym samym miejscu i mnie budzi. nie siedzial. nie usmiechnelam sie. pomyslalam ze nie bedzie dobrego dnia. wiatr wieje,słońca nie ma, w rodzinnym domu niesnaski. trzeba uciec. potem i tak słońce wzejdzie. i cień zawsze towarzyszy słońcu.